Żarty katechety
Kolejna porcja religijnych żartów. Jeśli nie przydadzą się na lekcje, to przynajmniej poprawią humor.
Na lekcji religii w przedszkolu pani pozwoliła wykonać rysunek na dowolny temat. Przygląda się pracom dzieci i pyta Jasia:
– A ty co rysujesz? – Pana Boga.
– Ale nikt nie wie jak wygląda Pan Bóg …
– To zaraz wszyscy się dowiedzą.
Trzej chłopcy przechwalają się, który z nich ma ważniejszego wujka.
Pierwszy mówi: – Mój wujek jest księdzem i ludzie zwracają się do niego: Proszę księdza.
Drugi chłopiec mówi:
– Mój wujek jest biskupem i ludzie mówią do niego: Ekscelencjo.
Na to trzeci: – A mój wujek jest taki gruby, że jak ludzie go widzą to mówią: O Boże!
Turysta chce się przepłynąć łódką po Jeziorze Genezaret. Pyta właściciela łodzi:
– Ile to kosztuje rejs?
– 500 dolarów.
– To strasznie drogo!
– Ale po tym Jeziorze chodził Jezus.
– Nie dziwię się. Przy takich cenach …
Trzej chłopcy sprzeczają się kto ma fajniejszego i starszego przodka.
– Mój pra-, pra-, pra- dziadek był cieślą i strugał belki do Arki Noego.
– To jeszcze nic, mój pra-, pra-, pra-, pra- dziadek był ogrodnikiem i posadził w raju drzewo, z którego Adam i Ewa zerwali owoc.
– To słabo. Mój pra-, pra-, pra-, pra-, pra- dziadek był elektrykiem i jak Pan Bóg powiedział “Niech się stanie światłość” to właśnie on podłączał kable.
Ksiądz zgubił się w górach. Prosi bacę o wskazanie drogi.
– A za ile? – pyta baca
– Jak to za ile? Za Bóg zapłać.
– Za Bóg zapłać? To niech was Bóg prowadzi!
W drodze na ślub w wypadku ginie młoda para. Trafiają do nieba i pytają św. Piotra, czy mogą zawrzeć sakrament w niebie. Św. Piotr mówi, że zobaczy co się da zrobić i odchodzi. Wraca po 3 miesiącach i mówi, że młodzi mogą się pobrać. W ciągu 3 miesięcy narzeczeni zaczęli mieć wątpliwości więc pytają czy w razie czego mogą w niebie się rozwieść. Wściekły św. Piotr ciska kluczami o ziemię:
– Jak ja księdza przez 3 miesiące szukałem, to wy myślicie, że prawnika w ogóle da się znaleźć w niebie!
Co mówi kot buddysty, którego boli brzuch? … To pewnie zła karma.